Cześć wszystkim:)
Mama nadzieję, że nie zanudzam
Was swoimi postami :P
Dziś chciałabym poruszyć temat
palenia, tak, tak obiecałam to dotrzymuje słowa :)
Wielu z Was pewnie co roku
obiecywało sobie, że rzuci palenie tak jak i ja. Mnie też nie ominęło niedotrzymanie
sobie słowa niestety.
Aż do teraz....
Jak to się stało
hmm....przyszedł dzień, w którym razem z
Mężem mym kochanym stwierdziliśmy dość, nie od jutra, nie od nowego roku (ale
fajnie się zgrało, bo Nowy Rok i jutro to był ten sam dzień u nas haha) ale od
dziś. Bez względu na zapas papierosów, który nadal mam w domu (leżą na półce i
uśmiechają się do mnie, ale ja im język pokazuję :P ). Poprzednie moje próby
kończyły się fiaskiem, za każdym razem sama siebie okłamywałam, że jeden
papieros przy piffku nie zaszkodzi, że cztery dni nie pale to spróbuje jaki
mają smak i mnie odrzucą.
Nie moi mili, to same kłamstwa.
Zaszkodziło mi i
zaszkodzi Wam… eh co robią z Nami te uzależnienia nieszczęsne.
Tak się stało, że w sylwestra przestałam
palić. Haaa to był chyba najłatwiejszy krok. Potem się zaczęło.....dziwne sny,
poty nocne, nieprzyjemna wydzielina z płuc, która pojawiała się przy każdym odkaszleniu,
a najważniejsze i najtrudniejsze to te wszystkie chwile, w których paliłam.
Papieros do kawy, papieros na spacerze, papieros z Mężem, papieros po jedzeniu,
w pracy na przerwie ah to przypominało mi trening w wojsku jakimś, gdzie tego
nie wolno tamtego też nie, co chwile pilnowanie się by nie popełnić błędu. Nie
będę Was kłamać lekko nie było, tym bardziej, że w domu jeszcze pali tata (jego
niestety nie udało się namówić do rzucenia palenia eh), mi udało się rzucić tylko i wyłącznie dlatego, że
unikałam sytuacji, w których brałam tego papierocha do ust. Zrezygnowałam z
porannej kawy w domu, przy wyjściu na spacer nie zapominałam o dobrej muzyce, w
domu szukałam sobie zajęć, a w pracy hmm...i tu był najlepszy okres, gdyż
miałam zakończenie roku w pracy. Całkowicie oddałam się pracy, nawet mój
Małżonek musiał czasami czekać na odpowiedź sms z godzinę hihi.
Warto również zrobić sobie z czystym sumieniem argumenty za i przeciw, które wpłyną na naszą decyzję.
Za tym, aby palić
|
Przeciwko paleniu
|
Bo lubię (lubiłam)
|
Kasa, kasa i jeszcze raz kasa
|
Bo wokół mnie palą
|
Zdrowie
|
Lepsza kondycja
|
|
Więcej czasu dla siebie, a nie dla papierosów
|
|
To uczucie świeżości włosów, ciuchów i zapachu z
ust
|
|
Jaśniejsze i zdrowsze zęby
|
|
Uczucie zmęczenia, senności
|
|
Dym zatruwa również naszych bliskich w domu jak
dzieci
|
|
Zatruwają środowisko
|
I jak wnioski?
Moje baaaaaaaardzo pozytywne. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że zalet palenia papierosów jest tak malutko (o ile można to nazwać zaletą, ewentualnie przyczyną) w porównaniu z argumentami, które są za rzuceniem nikotyny.
Dziś łatwiej mi było wymienić wszystkie argumenty za tym aby rzucić, niż te które odpowiadałyby za zachętą przy zostaniu palenia. Rzucając papierosy mam więcej kasy na swoje pierdołki, kosmetyki, nowe ciuchy, jakby nie było 300 zł zaoszczędzam miesięcznie:D
Nie jestem już uzależniona od papierosów w sensie czasowym, że muszę znaleźć pięć minut by zapalić, nie to teraz ja decyduje o tym co chce robić przez te pięć minut :D
Moje włosy, ręce i ciuchy pachną. Naprawdę wcześniej myślałam, że mnie nie dotyczy ten problem bo psikam się drogimi perfumami i mam problem z głowy. Po mimo tego, że tato w domu pali, to ja i mój Małżonek mamy swój pokój zamknięty, nie pozwalamy wchodzić tam z papierosem, a jak ktoś wchodzi to za chwilę wyganiamy :P Zyskują na tym nie tylko nasze firanki ale również ściany :)
Zęby mam bielsze, sama to zauważyłam i jestem z tego zadowolona bardzo, bo nie raz usłyszałam u stomatologa, że mam liczne przebarwienia.
Z tego co wiem, to fajki znów poszły w górę, a w dodatku te nieszczęsne obrazki. mamy szczęście z Mężem, że nas omijają te przykre sceny. Dla przykładu zdjęcie poniżej.
Nie będę się wypowiadać o tym zdjęciu, bo brak mi słów, ale warto się zastanowić nad przesłaniami wynikającymi z tych obrazów.
A co z osobami,
które palą w około Ciebie? Proponuję szczerą rozmowę dotyczącą prośby by nie palić w
Waszym otoczeniu przez jakiś okres czasu. Taka rozmowa może i zmotywuje innych
do rzucenia palenia razem z Wami hmm kto wie :D Mam nadzieję, że kogoś zmotywowałam do zrobienia kroku naprzód :) Może jest ktoś, kto tez rzucił nałóg nikotynowy i chciałby się pochwalić jak to zrobił? Serdecznie zapraszam do zostawiania komentarzy.
Gorąco pozdrawiam
Grażka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz