poniedziałek, 30 stycznia 2017

Nowe życie - czyli o tym, jak udało mi się rzucić palenie papierosów


Cześć wszystkim:)


Mama nadzieję, że nie zanudzam Was swoimi postami :P
Dziś chciałabym poruszyć temat palenia, tak, tak obiecałam to dotrzymuje słowa :)
Wielu z Was pewnie co roku obiecywało sobie, że rzuci palenie tak jak i ja. Mnie też nie ominęło niedotrzymanie sobie słowa niestety. 

Aż do teraz....

Jak to się stało hmm....przyszedł  dzień, w którym razem z Mężem mym kochanym stwierdziliśmy dość, nie od jutra, nie od nowego roku (ale fajnie się zgrało, bo Nowy Rok i jutro to był ten sam dzień u nas haha) ale od dziś. Bez względu na zapas papierosów, który nadal mam w domu (leżą na półce i uśmiechają się do mnie, ale ja im język pokazuję :P ). Poprzednie moje próby kończyły się fiaskiem, za każdym razem sama siebie okłamywałam, że jeden papieros przy piffku nie zaszkodzi, że cztery dni nie pale to spróbuje jaki mają smak i mnie odrzucą. 

Nie moi mili, to same kłamstwa. 


Zaszkodziło mi i zaszkodzi Wam… eh co robią z Nami te uzależnienia nieszczęsne.   

Tak się stało, że w sylwestra przestałam palić. Haaa to był chyba najłatwiejszy krok. Potem się zaczęło.....dziwne sny, poty nocne, nieprzyjemna wydzielina z płuc, która pojawiała się przy każdym odkaszleniu, a najważniejsze i najtrudniejsze to te wszystkie chwile, w których paliłam. Papieros do kawy, papieros na spacerze, papieros z Mężem, papieros po jedzeniu, w pracy na przerwie ah to przypominało mi trening w wojsku jakimś, gdzie tego nie wolno tamtego też nie, co chwile pilnowanie się by nie popełnić błędu. Nie będę Was kłamać lekko nie było, tym bardziej, że w domu jeszcze pali tata (jego niestety nie udało się namówić do rzucenia palenia eh),  mi udało się rzucić tylko i wyłącznie dlatego, że unikałam sytuacji, w których brałam tego papierocha do ust. Zrezygnowałam z porannej kawy w domu, przy wyjściu na spacer nie zapominałam o dobrej muzyce, w domu szukałam sobie zajęć, a w pracy hmm...i tu był najlepszy okres, gdyż miałam zakończenie roku w pracy. Całkowicie oddałam się pracy, nawet mój Małżonek musiał czasami czekać na odpowiedź sms z godzinę hihi. 

Warto również zrobić sobie z czystym sumieniem argumenty za i przeciw, które wpłyną na naszą decyzję.



Za tym, aby palić
Przeciwko paleniu
Bo lubię (lubiłam)
Kasa, kasa i jeszcze raz kasa
Bo wokół mnie palą
Zdrowie

Lepsza kondycja
Więcej czasu dla siebie, a nie dla papierosów
To uczucie świeżości włosów, ciuchów i zapachu z ust
Jaśniejsze i zdrowsze zęby
Uczucie zmęczenia, senności
Dym zatruwa również naszych bliskich w domu jak dzieci
Zatruwają środowisko


 
I jak wnioski?

Moje baaaaaaaardzo pozytywne. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że zalet palenia papierosów jest tak malutko (o ile można to nazwać zaletą, ewentualnie przyczyną) w porównaniu z argumentami, które są za rzuceniem nikotyny.

Dziś łatwiej mi było wymienić wszystkie argumenty za tym aby rzucić, niż te które odpowiadałyby za zachętą przy zostaniu palenia. Rzucając papierosy mam więcej kasy na swoje pierdołki, kosmetyki, nowe ciuchy, jakby nie było 300 zł zaoszczędzam miesięcznie:D  
Nie jestem już uzależniona od papierosów w sensie czasowym, że muszę znaleźć pięć minut by zapalić, nie to teraz ja decyduje o tym co chce robić przez te pięć minut :D

Moje włosy, ręce i ciuchy pachną. Naprawdę wcześniej myślałam, że mnie nie dotyczy ten problem bo psikam się drogimi perfumami i mam problem z głowy.  Po mimo tego, że tato w domu pali, to ja i mój Małżonek  mamy swój pokój zamknięty, nie pozwalamy wchodzić tam z papierosem, a jak ktoś wchodzi to za chwilę wyganiamy :P Zyskują na tym nie tylko nasze firanki ale również ściany :) 

Zęby mam bielsze, sama to zauważyłam i jestem z tego zadowolona bardzo, bo nie raz usłyszałam u stomatologa, że mam liczne przebarwienia. 

Z tego co wiem, to fajki znów poszły w górę, a w dodatku te nieszczęsne obrazki. mamy szczęście  z Mężem, że nas omijają te przykre sceny. Dla przykładu zdjęcie poniżej.



Nie będę się wypowiadać o tym zdjęciu, bo brak mi słów, ale warto się zastanowić nad przesłaniami wynikającymi z tych obrazów.

 A co z osobami, które palą w około Ciebie? Proponuję szczerą rozmowę dotyczącą prośby by nie palić w Waszym otoczeniu przez jakiś okres czasu. Taka rozmowa może i zmotywuje innych do rzucenia palenia razem z Wami hmm kto wie :D Mam nadzieję, że kogoś zmotywowałam do zrobienia kroku naprzód :) Może jest ktoś, kto tez rzucił nałóg nikotynowy i chciałby się pochwalić jak to zrobił? Serdecznie zapraszam do zostawiania komentarzy.

Gorąco pozdrawiam
Grażka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz